17:20

17:20

essence nail art special effect! recenzja

essence nail art special effect! recenzja


Tani (ok.10 zł), łatwy i skuteczny sposób na urozmaicenie manicuru.

nail art specjal effect! topper w kolorze 02 circus confetti:





 




Lakier nawierzchniowy- w przezroczystym lakierze zanurzone multum większych kolorowych kółeczek, i malutkich złotych.
Pewną wadą jest, to że fatalnie się zmywa - jak to lakier z brokatem, ale warto narazić się na to zmywanie- tak uważam ja, która nienawidzi zmywać brokatowych lakierów. Ale ten produkt bardzo przypadł  i do gustu.
Bardzo podoba mi się efekt uzyskany przez ten lakier, szczególnie na ciemniejszych kolorach paznokci (w rzeczywistości ekstra wygląda na tym najciemniejszym - niestety zdjęcia tego nie oddają :(
Polecam dla tych, którzy chcą trochę podkręcić zwykły manicure w sposób prościutki i szybki.
Super confetti.







12:55

12:55

AVON paletka "Pink Sands" - recenzja poczwórnych cieni

AVON paletka "Pink Sands" - recenzja poczwórnych cieni


 Paletka poczwórnych cieni, które obiecują efekt smoky eyes i możliwość wymodelowania oka.

 


 Zestaw kolorów "pink sands":




Cztery cienie w odcieniach róże-beże-brązy,  podoba mi się efekt, jaki można nią osiągnąć, ale raczej nie nazwałabym go smoky eyes, ot naturalne, dyskretne, delikatne,  "codzienne" podkreślenie oczu - tak jak paletka "cocoa dreams" (http://umalujsie.blogspot.com/2012/11/avon-poczworne-cienie-do-powiek-recenzja.html) choć i tak wydaje mi się, że efekt tej paletki jest nieco bardziej widoczny niż "cocoa dreams".
Ładne kolory, fajna gładka aksamitna konsystencja, zadowalająca trwałość na powiekach.
Polecam i  myślę, że mimo odcieni różu ten zestaw kolorystyczny też jest raczej neutralny, daje też naturalny efekt i dlatego pasuje do wielu kolorów oczu przez co jest uniwersalny nie mniej niż moje ulubione odcienie "nude" czyli "cocoa dreams.".
 
Praktyczne opakowanie z wygodnym, dużym lusterkiem
ale 
bardzo mało wytrzymała węższa część pacynki
 
 
(w paletce "cocoa dreams" za chwię będzie to samo :(

Poniżej przedstawiam zdjęcia: żeby lepiej było widać efekt cieni przedstawiam je na tle całej twarzy, i uraczam Was moim zdjęciem bez żadnego makijażu :)
 
Ja bez makijażu:
 
 
 


Ja po użyciu paletki:








i:


- bazy pod cienie do powiek essence,
- korektora pod oczy essence kolor 20 soft beige,
- cielistej kredki do oczu Oriflame (na linię wodną),
- tuszu do rzęs Oriflame Wonder lash kolor "Plum"

oraz na twarz:


- podkładu L'Oreal Infaillible kolor125 Naturel Rose,
- pudru w kamieniu IsaDora Velvet Touch kolor 11 soft mist






Bez flesza:

 z fleszem:







15:38

15:38

AVON poczwórne cienie do powiek - recenzja

AVON poczwórne cienie do powiek -  recenzja


Paletka poczwórnych cieni, które obiecują efekt smoky eyes i możliwość wymodelowania oka.



Moja to zestaw kolorów "cocoa dreams":


Cztery cienie w odcieniach neutralne beże brązy, moja ulubiona nude paletka, podoba mi się efekt, jaki można nią osiągnąć, ale raczej nie nazwałabym go smoky eyes, ot naturalne, dyskretne, delikatne,  "codzienne" podkreślenie oczu.
Ładne kolory, fajna gładka aksamitna konsystencja, zadowalająca trwałość na powiekach.
Praktyczne opakowanie z wygodnym, dużym lusterkiem.
Poniżej przedstawiam zdjęcia: żeby lepiej było widać efekt  cieni przedstawiam je na tle całej twarzy.
Ja bez makijażu - wyglądam zupełnie jak Cindy Crawford, która kiedyś powiedziała, że kiedy rano wstaje z łóżka to wcale nie przypomina  Cindy Crawford - czyli dokładnie  jak ja :)





Ja po użyciu rzeczonej paletki:



i:

- bazy pod cienie do powiek essence,
- korektora pod oczy essence kolor 20 soft beige,
- cielistej kredki do oczu Oriflame (na linię wodną),
- tuszu do rzęs Oriflame Wonder lash kolor "Plum"

oraz na twarz:

- podkładu L'Oreal Infaillible kolor125 Naturel Rose,
- pudru w kamieniu IsaDora Velvet Touch kolor 11 soft mist

Bez flesza:
 

Z fleszem:

09:49

09:49

AVON mega impact gel eyeliner - recenzja

AVON mega impact gel eyeliner  - recenzja
"Żelowy eyeliner" w kredce, ja kupiłam go w kolorze "cobalt":




Żywy kolor kobaltowy, tak też wygląda na powiece. mimo swojej nazwy ten produkt  moim zdaniem nie jest żelowym eyelinerem, a miękka kredką. Daje naprawdę dobry w sensie widoczny efekt.



Jest to kredka do temperowania, co może być nieco problematyczne, gdyż jej "grafit" jest bardzo miękki.
To jest jedyna jej wada- próbowałam nią rysować, a ona nie tyle złamała się - bo "złamać się " to może coś twardego- co jej koniec mi się "urwał." Jest naprawdę za miękka, i teraz tak sobie myślę, że jak już ktoś ją nazwał "żelową" to może by pójść za ciosem, i trzymać ją w lodówce...? Może wtedy się "zsiądzie" jej konsystencja choć odrobinę stwardnieje..?

16:08

16:08

AVON glimmerstick diamonds eye liner - recenzja

AVON glimmerstick diamonds eye liner  - recenzja

Eyeliner w wysuwanej kredce (obecnie jej cena regularna wynosi ok. 24 zł):




Ja mam kredkę w kolorze "sugar plum":





Łatwa w stosowaniu kredka, nie trzeba jej temperować, pozwala na narysowanie precyzyjnych linii, zawiera iskrzące się drobinki, jednak nie jest to jakiś kiczowaty czy zbyt mocny efekt. Taka forma eyelinera - miękkiej kredki na pewno przypadnie do gustu niewprawionym w stosowaniu klasycznego eyelinera, ja potraktowałam ten produkt jako typową kredkę, bo też i nie da się za jej pomocą osiągnąć takiego efektu, jak prawdziwym eyelinerem.

Ma jedną wadę ale w sumie niewielką - jak dla mnie jest nieco za miękka, co trochę przeszkadza nie tyle w osiągnięciu chcianego efektu, co w stosowaniu jej - nie można zbyt mocno na nią naciskać, bo się złamie.
Kolorek "sugar plum" jest super, nie wiem jakim oczom może nie pasować, daje dosyć wyrazisty, choć niezbyt mocny efekt. Polecam.


15:43

15:43

TOLERANS CLEAR maseczka aktywnie peelingująca - recenzja

TOLERANS CLEAR maseczka aktywnie peelingująca - recenzja



Najpierw krótko- cudo!
Kupuję ją w Superpharmie, gdzie rzeczywiście, czasem jest w cenie na białej metce, ale dosyć często jest dostępna w promocji w cenie  na pomarańczowej metce. W obu cenach - opłaca się ją nabyć!

Teraz tytułem wstępu: jestem osobą która póltora roku "idzie" do kosmetyczki "na kwasy" - boję się tych "kwasów" bo mam jasną cienką, naczynkową skórę, skłonną do przesuszania i coraz bardziej wrażliwą.  Mój strach przed kwasami jest na tyle duży, że nie wiem kiedy kupiłabym sobie tą maseczkę...
ale
trafiła ona w moje ręce zupełnie przez przypadek, i zupełnie gratis. I jak tu nie wierzyć w przeznaczenie :)
Ryzyk-fizyfk i spróbowałam.
Jak dla mnie produkt najbliżej "leku na całe zło", w moim przypadku tym "złem" są zaskórniki i widoczne pory.




Tak jak informuje opakowanie po nałożeniu wystąpiło lekie szczypanie, ale mija, a przy tym za każdym razem jest mniejsze.
Stosuję maseczkę wg wskazań producenta, zostawiając ją na noc bez zmywania.

Efekty:
-obiecany efekt rozjaśniania widzę nie bardzo, ale ja mam tak jasną skórę, że właściwie nie wiem, jak miałaby się rozjaśnić bardziej,
-porawia koloryt skóry,
-oczyszcza skórę,
-wygładza,
- matuje,
-przy tym  nie podrażnia, nie wysusza,
-jej dobroczynne efekty szczególnie  widać rano, po całej nocy działalności maseczki.

Spełnia obietnice producenta, przy czym naprawdę mile mnie zaskoczyła, mam teraz zawsze jej zapas, polecam ją i sama zamierzam nadal stosować.

09:58

09:58

essence WILD CRAFT szminka - recenzja

essence WILD CRAFT szminka - recenzja
Fragment jesiennej limitki essence WILD CRAFT, która już na pierwszy rzut oka bardzo mi się spodobała



Szminka kolor 02 Rosewood Hood.



Chyba nawet na zdjęciu widać, że jest bardzo kremowa. Bardzo ładny kolor, ciemnocielisty. Nie wysusza moich skonnych do przesuszania ust, ładnie wygląda na ustach, ale ponieważ mam swój mocny naturalny pigment ust ta szminka nieco go gasi, ale nie do końca, więc na moich ustach nie wygląda jak na zdjęciu, choć wygląda dobrze. Jak stwierdziła moja Siostra, równie dobrze mogłabym używać jakiejś pielęgnacyjnej szminki z połyskiem bo efekt jest równie mało widoczny. Jak dla mnie efekt jest widoczny, naturalny i zadowalający -ale ale- bardzo krótkotrwały. Szminka jest bardzo kremowa, nakłada się ją z przyjemnością, jak masełko do ust, ale ściera sięz nich baaardzo szybko, ja "zjadam" ją dosłownie w chwilę, nawet na mnie to jest stanowczo za szybko, i to jest jedyna, ale bardzo poważna jej wada...
Natomiast kolor ma przepiękny muszę kupić sobie jakąś inną szminkę takiego koloru.

09:10

09:10

essence WILD CRAFT rozświetlacz - recenzja

essence WILD CRAFT rozświetlacz - recenzja
Fragment jesiennej limitki essence WILD CRAFT, która już na pierwszy rzut oka bardzo mi się spodobała



Rozświetlacz w formie pudru w kamieniu, kolor 01 Let's get wild, w opakowaniu w kolorze dość ciemnobeżowy, o ciekawej fakturze -jak dla mnie kory drzewa:




Bardzo małe drobinki, ale dają bardzo rozświetlający - a z powodu małych drobinek jednolity - efekt rozświetlenia. Na skórze kosmetyk wcale nie jest ciemny, jest za to skutecznym rozświetlaczem bez widoczności poszczególnych drobinek i tym samym bez efektu brokatu.



mi się bardzo podoba, polecam!
Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger