17:27

17:27

Dwa pomadkowe buble przeciwsłoneczne: GAL i Tisane

Dwa pomadkowe buble przeciwsłoneczne: GAL i Tisane
Na wstępie chcę powiedziec, że nie wiem, jak sprawa ma się z ochroną przeciwsłoneczną obydwu pomadek, bo po prostu to mi się nie zdarzyło, żebym kiedykolwiek miała na ustach jakieś widoczne śłady poparzenia słonecznego. W przypadku tych pomadek używanie pierwszej i tak jest bezsensowne, a drugiej utrudnione i mało przyjemne- o czym niżej. Zanim cisnę je do kosza na śmieci przedstawiam:




Pomadka ochronna z olejem z wiesiołka GAL. Przypomina szminki ochronne z okresu PRL, białawy twardy sztyft o nieciekawym zapachu



Informacje producenta:


 Wysokość filtra jest słodką tajemnicą producenta. Pomadka rozprowadza się ciężko, tępo. Nie natłuszcza i nie łagodzi podrażnień. Właściwie nie daje nic.



Druga z kolei, to nie raz chwalona  letnia odmiana Tisane czyli SUNTIME:


jak widać sama się wyautowała zanim jeszcze trafiła do śmieci. Ja nie dołączę do głosów chwalących ten kosmetyk.
Aby być uczciwą muszę przyznać, że pomadki z filtrami to trudny temat: prawie wszystkie są obrzydliwe gorzkie, mażą się, albo się rozpuszczają albo łamią (wina letnich temperatur). Ogólnie niewdzięczny temat.




Filtr 30 SPF. Żółty kolor, ładny zapach, w przeciwieństwie do poprzedniczki łatwiej się rozprowadza i zostawia wyraźną warstwę na ustach. Smak obrzydliwy. Może i nawilża, może i wygładza - nie będę tego tematu drążyć, bo nie znoszę jej smaku - że pękła to pal licho, jest naprawdę gorąco. Absolutnie nie kojarzy mi się ze wspaniałym kultowym już balsamem w słoiczku Tisane i nieco gorszą, ale praktyczniejszą  wersją w sztyfcie.


 Bach do kosza i nie będę do nich tęsknić ani wracać!




13:56

13:56

Pocztówka z wojny z bolszewikami 1920 - pozdrowienia ze szpitala polowego

Pocztówka z wojny z bolszewikami 1920 - pozdrowienia ze szpitala polowego
Jedna ze starych pocztówek, które nabyłam na pchlim targu na krakowskim Kazimierzu.

Na wstępie pragnę poinformować, że wg Pana C. Makowskiego na szczycie piękna znajduje się


posągowa ruda wydra z ciemnymi, grubymi brwiami. Przyokryta tu i ówdzie tkaniną obiciową, z ekstra lustrem w dłoni, dumna niby paw, w otoczeniu cherubinków na służbie swojej urody.
Coś jakby dama przy toaletce ;)

Kartka przysporzyła mi nieco problemów, czy raczej postawiła mnie przed kilkoma pytaniami,  specjalnie z jej powodu zakupiłam sobie lupę i zbawiłam się


w detektywa, a oprócz lupy i Internetu w kilku kwestiach  pomógł mi mój osobisty historyczny konsultant, tj. mąż. :)



Wydanie:

Wydawnictwo. A.J. Ostrowskiego Łódź.

Ilustracja:

S.MAKOWSKI, pinx.
U szczytu piękna.
Au sommet de la beaute.
 

Znaczek:

Dzień emisji: 27.01.1919
Wydanie Ministerstwa Poczt i Telegrafów dla obszarów byłego zaboru pruskiego i części zaboru rosyjskiego po po okupacji niemieckiej
Wydanie w w walucie markowej
http://stamps.y0.pl/katalog/katalog.php?r=1919&pol=1

nominał  25 f. [orintów]

pieczątka TARNÓW, data 17 08 20



Bohaterowie:

żołnierz wojny z bolszewikami  piszący na jej tyłach (front nie doszedł do Tarnowa) w czasie Bitwy Warszawskiej na ze szpitala polowego w Tarnowie.
Miejsce, do którego trafił świadczy o tym, że walczył na południowej linii frontu. 



Nadawca:

Eugeniusz .................
Szpital w szkole
Słowackiego Oddział
V sala CV- 10  [15 -  dopisane do góry nogami, najpewniej cena tej pocztówki]



i Panna (świadczy o tym końcówka jej nazwiska -ównaTosia w Bochni


Adresatka:

Wielmożna Pani
Tosia ..........................
w
Bochni
Solna Góra




 Treść:

Tarnów 16/8 1920
Jestem w szpitalu w Tarnowie
czy Pani pisała do W[ii]ka

jeżeli Pani posiada adres to proszę
o podanie mi go.
Ja będę się starał wydostać ze
szpitala na domową kurację
Dla Mamy ucałowanie rączek
Dla [?]  ukłony życzliwy [Podpis]



Czy muszę dodawać, że ciekawe jak dalej potoczyły się losy bohaterów tej wiadomości...

11:04

11:04

Letnie pazurki z Golden Rose

Letnie pazurki z Golden Rose
Na wstępie chcę powiedzieć, że to, co trzymam w ręku to breloczek z niebieskim żelem, na którym pływa różowa foczka. Jak byłam dzieckiem bardzo mi się podobały takie gadżety i teraz skorzystałam z okazji zakupując sobie takowy drobiazg podczas urlopu :) Ta żelowa woda jest taka hipnotyzująca ... :)


Kolory lakierów to: wpasowujący się w ciepłe letnie odcienie koral 22 (mój chyba ulubiony obecnie kolor) i kontrastujący z nim, modny już któryś letni sezon, kolor miętowy 50. Zazwyczaj moje blade i sine dłonie z takim lakierem na paznokciach wyglądają jak dłonie topielca, dlatego teraz korzystam z rzadkich chwil opalenizny i z tegoż koloru.
Lakiery to Golden Rose z serii color expert - dużo dobrego zostało już o tych lakierach powiedziane, i ja nie zgłaszam swojego weta do tych opinii, są to dobre lakiery w bardzo przystępnej cenie i w cudownych kolorach, a co do koloru miętowego nr 50 - wydaje mi się, że to o nim słyszałam, że jest prawie identyczny z jakimś lakierem essie. Ich trwałość jest zadowalająca, wybór kolorów duży, szeroki pędzelek wygodny a krycie spore - może wystarczyć już jedna warstwa. Schnie w przyzwoitym czasie. Biorąc pod uwagę ich cenę (ok. 6 zł) to ich wad:  nie stwierdzam.








09:30

09:30

(Od)cienie dla opalonej skóry

(Od)cienie dla opalonej skóry


O kosmetykach na upały pisałam TUTAJ i w poście o nich jeśli chodzi o makijaż oczu znalazły się kolorowe kredki i kolorowe tusze do rzęs, coś co wg mnie jest typowo letnie i wakacyjne. Nie było tam mowy o żadnych cieniach do powiek, a już na pewno nie przychodziły mi do głowy kolory cieni z palety barw ziemi czyli brązowo-beże, piaskowe itp., itd. Dziś zdziwiona tym sama siebie pytam: dlaczego? I zaraz sama sobie udzielam wyczerpującej odpowiedzi: po smętnych szaroburych miesiącach późnojesienno-zimowych, po bieli zimowej brązobeże (za których używanie do znudzenia my, Polki jesteśmy krytykowane za nudę i zachowawczość w tym temacie) były ostanimi kolorami, o których myśłałam. 
Po drugie - te kredkowe kolorowe, zimne odcienie, turkusy, morskie, kobalty itp. itd,  ładnie kontrastują ze skórą... bladą, czyli taką, jaką mam zazwyczaj. Naturalne kolory piaskowe nie mogłyby mi wtedy podkreślić i podbić opalenizny, bo jej po prosu zazwyczaj nie mam w ogóle. Kiedy jednak udało mi się takową nabyć (jak na mnie to naprawdę dużą) nagle odruchowo sięgnęłam po barwy z ciepłej palety kolorów ziemi, a właściwie piasku czyli zamiast do kontrastu sięgnęłam po podobieństwo:


i znalazłam w swoich zbiorach te oto cienie, które oprócz owych kolorów mają jeszcze jedną wspólną cechę: lśnią/ błyszczą się jak właśnie ziarenka piasku w słońcu:




1 Isadora podwójny cień (reszta informacji starła się z opakowania)

2 i 7 Pierre Rene cienie do powiek 119 mocha i 89 passsion

3 Avon potrójne cienie do powiek heutra haze eye dimension

4 essence eye sorbet 04 illuminating plum

5 Sally Hansen mineralny puder brazujacy

6 Bourjois poudre clubbing gold bronzning pouder


 Isadora podwójny cień













Bourjois poudre clubbing gold bronzning pouder






20:14

20:14

Pieszczotliwe wyznanie z około 1917 roku - moja stara pocztóweczka :)

Pieszczotliwe wyznanie z około 1917 roku - moja stara pocztóweczka :)


 Ciąg dalszy pourlopowych morskich klimatów :)

Jedna z moich pocztówek.


Wydanie:

Herstellung und Ausheferung durch
E.A. Schwerdtteger & Co. Akt.- Ges., Berlin


Ilustracja:
Weltvergessen A. v. Riesen

Ilustracja:
urocza parka z pieskiem nad morzem i napis Arno v. Riesen
1917

bez znaczka


Adresatka:

Wielmożna Pani
Bronia            ............................
Świerkla          .......
p. [oczta] Przyszowa


Tekst wiadomości:


Mała Moja Dzidziunisiu!

Niemoge się doczekać, już
tej chwili, żebym Cie mógł
przycisnąć do swego serduszka
i popieścić, jak dawniej swego
małego pieszczoszka. Przecież to
nie tak długo a ja sobie już
rady dać niemoge, wiec chociaż
z daleka całuje słodziunią buzieczkę. Józek


Kwintesencja tęsknoty wyrażona pieszczotliwie i niemiłosiernie zdrobnialuchno  w 42-óch całkiem współczesnych  słowach prawie 100 lat temu.

Ciekawe jak dalej potoczyły się losy Broni i Józka..?
 

16:26

16:26

Kosmetycznie pourlopowo :)

Kosmetycznie pourlopowo :)


Pierwsza rzecz, o której myślę po urlopie to wszystkie odcienie błękitu.

Pisałam już o

KOLORZE NIEBIESKIM

i

KOLORZE GRANATOWYM



Krótkie podsumowanie.

Przez 11 dni zużyliśmy (w dwie osoby):

- ponad 500 ml kremów z filtrem (głównie 50+ SPF)





- ponad 350 ml szamponu Dove nutrive solutions nourishing oil care (wciąż mój nr 1 - czeka na detronizację)



 - ponad 500 ml żelu pod prysznic w tym cały Ziaja kremowe mydło z kaszmirem


Jak dla mnie neico za mdły zapach, poza tym kosmetyk OK.


Ja zużyłam:

- pół opakowania  sunozon spray ochronny do włosów



- może i chroni i nawilża, co do tego nie mam uwag, i tak mam suche włosy, natomiast na pewno skleja włosy i wg mnie nie nadaje się na co dzień tylko na plażę.



Co do moich włosów chciałabym żeby zawsze wyglądały mniej więcej tak:


 ... one zaś zazwyczaj wyglądają tak:




piorun w rabarbar, i tak suche, że można by zaczynać sianokosy :)
Tymczasem mam ambicję w tym sezonie nie skracać włosów tradycyjnie w sierpniu. Nie wiem co z moich ambicji wyjdzie, zobaczymy.


- zużyłam również tubę Perfecta slimfit serum antycellulitowe 
wybierałam co prawda kosmetyk bez żadnego efektu (chłodzący/rozgrzewający) ale w praktyce serum miało właściwości chłodzące, których nie znoszę (tak jak i rozgrzewających) , a właściwie - nie jestem w stanie znieść...






 chłodzące serum jest dla mnie znośne kiedy nie używam go po kąpieli/prysznicu ( gorąca kąpiel- wiem, niezdrowa, ale takie lubię) plus taki kosmetyk to dla mnie koszmar nie do przejścia.

...z czym wiąże się moje urlopowe odkrycie nr 1:

będę używała twego rodzaju kosmetyków nie po kąpieli bo wtedy jestem w stanie je znieść.

Ten kosmetyk jest całkiem dobry.

odkryłam też, że już chyba nie ma w ofercie antycellulitowego balsamu Soraya z serii SPA:


....za to pojawiła się seria świat natury


czy lepsza? O tym w oddzielnym poście.


Odkrycie nr 2:

tak, tak- kosmetyki z filtrem działają...

...oto efekt nieposmarowania się (a właściwie nóg)  kremem z filtrem w dość pochmurny dzień na jakieś 1,5 h leżenia na plaży - efekt widoczny na zasadzie kontrastu z drobnymi fragmentami posmarowanymi (patrz: blade placki). Możecie już w tej chwili powiedzieć wielkie AUUUUUU gdyż w rzeczywistości wyglądało to jeszcze gorzej, skóra była czerwona, placki sine, a bolało tak, że jak chodziła mi po nodze mucha to czułam jakby mi ktoś wbijał w ciało tysiące szpilek a teraz kiedy skóra zbrązowiała ( to za duże słowo, ale powiedzmy wygląda na opaloną- oczywiście opaloną jak na mnie), to te placki są nadal widoczne i teraz wygląda to niby jakieś bielactwo plackowate....   




...wobec grozy tej sytuacji zapoznałam się z maską posłoneczną  nabytą w Rossmannie:



... o której niewiele mogę powiedzieć, na pewno nie zaszkodziła moim biednym nogom.

W gratisie do kremu z filtrem Kolastyna dołączony był balsam po opalaniu....


... też nie zaszkodził choć na takie poparzenia polecałabym coś w żelu o silnych właściwościach chłodzących, a potem na to coś o właściwościach mocno łagodzących/ gojących.

Równocześnie zaznaczam, że filtry - i to wysokie -  nie przeszkadzają się opalić bo zarówno ja jak i mój mąż stosowaliśmy filtr 50+ (ja tylko taki, mąż również 30) , i opaliliśmy się wcale nie wylegując się długo plackiem na plaży - każdy wedle swoich możliwości, tzn. ja tak jak blade, rude osoby, a on tak jak bruneci z ciemną karnacją.

Zakupy kosmetyczne

- krem Eveline z serii, której dotąd nigdzie jeszcze nie widziałam
LUXURY PARIS hyaluronplus 40+  anti wrinkle & contouring day and night cream



- oraz drugi krem tej marki, ten był przeze mnie widziany, ale chyba tylko raz w Hebe: hyaluronic acid anti wrinkle day cream




Odkrycia

Perfecta peeling drobnoziarnisty minerały morskie + krzemionka 


kupiony przed wyjazdem, ot tak byle jakiś jednorazowy peeling, okazał się strzałem w 10tkę- skóra nie jest po nim miła i gładka- jest przemiła i przegładka, nie dziwota, że zyskał tytuł kosmetyku wszechczasów Wizażu.



Biały Jeleń emulsja do higieny intymnej z jaśminem i macierzanką


 http://www.pollena.com.pl/do-higieny-intymnej/hipoalergiczna-emulsja-do-higieny-intymnej-bialy-jelen-z-jasminem-i-macierzanka-.html


teraz będę jej szukać tutaj, co nie jest takie proste bo byłam już w paru różnych sklepach w tym w Drogerii Natura i w Rossmannie- i tam jej nie ma. Nabyłam ją w sieci sklepów Społem i może to jest jakiś trop.


O ile lubię i kupuję kosmetyki Ziaja, Dove i Eveline, o tyle urlopowy traf chciał, że  powróciłam po latach do Kolastyny, mile zdziwiłam się Perfectą i Sorayą.

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger