10:00

10:00

JANDA krem żelazko zmarszczek



 Część przesyłki, którą otrzymałam od Zespołu JANDA:


O samej marce pisałam już TUTAJ <klik>


Kosmetyki te przeznaczone są do skóry dojrzałej, przy czym ja sięgam po takowe i to dedykowane coraz starszym skórom (nawet 50+) coraz częściej. Mam 36 lat, ale już od dawna nie przywiązuję się do informacji, dla jakiego wieku skierowany jest dany kosmetyk, ot, wg mnie ten podany wiek daje na wstępie jakąś orientację o problemach, na jakie ma pomagać, a przy zakupie kosmetyków nikt na szczęście nie sprawdza naszej daty urodzenia... Przy czym krem , o którym tu mowa wg producenta jest przeznaczony dla osób już tuż po 30-tce.
Żelazko zmarszczek to drugi po Kremie JANDA Nr 1 na dzień dobry i dobranoc <klik>  kosmetyk będący produktem specjalnym tej marki.
Jak inne kremy JANDA ma opakowanie w eleganckiej, minimalistycznej, czarno-białej stylistyce wyróżniającej się w sklepie wśród kolorowej pstrokacizny innych kartoników -  zarówno jeśli chodzi o kartonik jak i szklany słoiczek. W obydwu przypadkach widać też  dbałość o detale, a także jasne i wyraziste jest źródło inspiracji, jakim jest postać Krystyny Jandy.
Urocze i obrazowe jest określenie tego kremu jako "żelazko zmarszczek".





Informacje od producenta:




Skład:






Wg mnie:

- lekka, gładka konsystencja,
-  wyraźny choć nie nachalny zapach, kojarzący się z luksusem,
- używam tego kremu jednorazowo w trakcie dnia, czyli po nałożeniu kremu pielęgnacyjnego a przed podkładem, jednym słowem robi u mnie za bazę,
- nie roluje się na kremach pielęgnacyjnych,
- podkłady nie rolują się na nim,
- nadaje się pod makijaż,
- zmarszczki na twarzy nie są moim problemem, więc w kwestii tej obietnicy nie mogę się wypowiedzieć, natomiast mogę odnieść się do pozostałych obietnic producenta:
- rzeczywiście matuje i redukuje świecenie się skóry,
- pomaga zmniejszyć widoczność porów, 
- ujednolicenia kolorytu cery oraz redukcji zaczerwienień raczej nie zauważyłam,
- napina /naciąga skórę, co jest jak sądzę właśnie tym prasowaniem zmarszczek i daje efekt liftingu.



Wg mnie to kosmetyk przeznaczony dla cer nie-suchych, mających skłonność do świecenia, spływania makijażu, wymagających porządnego zmatowienia i/lub naciągnięcia.  Ja mam cerę mieszaną, ale skłonną do wysuszeń, zaś od natychmiastowego efektu liftingu bardziej zależy mi na uczuciu gęstości spoistości skóry, jakby od środka, a nie wygładzeniu i naciągnięciu, napięciu jej na powierzchni,a więc liftingu. Działanie matujące tego kosmetyku dla mnie jest jednak za mocne, co każe mi podejrzewać, że może się znakomicie sprawdzić na tych, którzy matu potrzebują. Krem ten polecam więc tym, którzy potrzebują właśnie zmatowienia lub/i natychmiastowego liftingu i  zrobiłam nawet dwie odlewki tego kosmetyku dla dwóch znajomych osób,  którym wg mnie może on bardziej przypaść do gustu i być potrzebny niż mi, przy czym są to Panie w wieku 31 i 36 lat.

2 komentarze:

  1. ciekawa byłam niezmiernie jego właściwiości i tego co on właściwie robi jako "żelasko" i teraz już wiem że prezentu na dzień matki z niego nie będzie. Dzięki, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ja lubię maseczkę z tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger