08:03

08:03

Letnie must have: filtry przeciwsłoneczne


 * zdjęcie opisane na końcu posta



W poście NAJNIEZBĘDNIEJSZE LETNIE KOSMETYKI czyli obowiązkowy zestaw podstawowy <klik> zapowiedziałam, że pochylę się jeszcze nad zagadnieniem filtrów przeciwsłonecznych, no i właśnie się pochylam nad tymiż. :)
 
Jestem osobą o fototypie 1, czyli bardziej wrażliwi ode mnie na słońce są tylko albinosi. Jestem blada w odcieniu różu, mam strasznie dużo znamion barwnikowych "pieprzyków" (przy czym większość udziwnionych, złożonych), trochę piegów czyli posiadam typową dla osób rudych urodę, celtycką, chociaż włosy zmieniły mi kolor i już w ogóle nie widać w nich rudości. Buuu...  :(
Dermatolog już dawno radził mi używać filtra 100 (kiedy takie jeszcze istniały- ale o tym dalej), a chirurg wyciął parę znamion (myślę, że jeszcze kiedyś nie ominie mnie wycięcie kolejnych).
W moim domu nigdy nie było mody na opalanie się, chociaż moja mama jest osobą o ciemnej karnacji i łatwo się opalającą, to zupełnie jak w Kosmetycznych radach mojej mamy  u Nails tale moja mama nigdy nie pochwalała opalania się w sensie leżenia plackiem czy chodzenia na solarium, no wiecie, w sensie odrębnej czynności mającej na celu właśnie i tylko opalenie się.
Zawsze też miałam  świadomość, że skórę ze znamionami trzeba chronić szczególnie. Nawet wtedy, kiedy panowało powszechne przekonanie, że "słońce jest szkodliwe,  ale solarium wcale" ( był to początek solariów czyli początek lat 90-tych) do mnie to nie przemawiało. Nigdy w życiu nie byłam na solarium. Pierwsze kosmetyki z filtrami były dostępne tylko w aptekach i również pojawiły się na początku lat 90-tych zupełnie jak np. kremy do depilacji dla kobiet czyli - jak większość wszelakich [wtedy] nowinek - po upadku komuny. Chyba muszę i o tym Wam napisać! 
Od kilku lat miewam również uczulenie na słońce, które objawia się straszliwie swędzącą, czerwoną wysypką znikającą po kilkunastu godzinach. Ale staram się nie doprowadzać do tego stanu stosując filtry.


Filtry
Filtrów wciąż za mało w Polsce używamy, bądź używamy ich niewłaściwie. Mamy dużo większą zachorowalność na raka skóry niż Australia, i dużo mniejszą świadomość zagrożeń związanych ze słońcem. I chociaż na pewno wielki wpływ ma na to funkcjonowanie służby zdrowia, to również każdy z osobna ponosi odpowiedzialność za swoje zdrowie. Co ciekawe po pierwsze przecież Australia jest krajem, w którym jest dużo więcej słońca niż u nas to raz, a po drugie mieszka w  im wielu ludzi pochodzenia anglosaskiego, którzy nadal mają celtycką urodę czyli właśnie ludzi bladych, rudych, wrażliwych na słońce.
Kosmetyków z filtrami po pierwsze trzeba używać w ogóle, pod drugie używać właściwie. A więc: aplikować ich porządną  ilość, wystarczającą do tego,  aby pokryć skórę warstwą.
I powtarzać aplikację co pewien czas.
Dobrze jest używać filtrów wodoodpornych, które chronią skórę kiedy się np.  pocimy, ale należy pamiętać, by mimo używania nawet filtrów wodoodpornych po każdym wyjściu z wody ponownie aplikować kosmetyk z filtrem.
Na większości kosmetyków z filtrem znajdziemy też informacje, że należy je aplikować 15-20 minut przed ekspozycją skóry na słońce.
Już parę ładnych lat temu wycofano z rynku kosmetyki z filtrem 100. Dlaczego? Ludzie - mylnie- myśleli już na wstępie, że taki kosmetyk chroni ich przed słońcem w 100 procentach. To raz. Dwa: używali takiego filtra w za małej ilości i za rzadko, więc  informacja o filtrze 100 powodowała więcej szkody niż pożytku. Moim zdaniem właśnie przez to, że użytkownicy nie czytali informacji/nie rozumieli, które przecież podawali producenci na opakowaniach (a podawali). Dlatego teraz możemy spotkać filtry co najwyżej 50+. Pewnie są to dawne 100. Przy czym im wyższy filtr, tym wyższa cena kosmetyku. 
Cieszy mnie, że coraz więcej codziennych, miejskich, całorocznych kosmetyków jak np. podkłady ma całkiem porządne filtry, czyli np. 25. Ale należy pamiętać, że filtry poszczególnych nałożonych na raz na skórę kosmetyków się NIE sumują.
Przy czym tak naprawdę nie ma dużej różnicy między filtrem 25 a 50, chociaż mimo wszystko ja wolę to 50+. Ogólnie to jakakolwiek ochrona jest lepsza niż żadna.
O ochronie przeciwsłonecznej w kontekście owej książki chcę napisać oddzielnie, dlatego nie wspomniałam o tym przy okazji posta "Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji." O książce i reakcjach na nią <klik> ale muszę w tym miejscu nadmienić, że nie znając azjatyckiej mody na mega ochronę przeciwsłoneczną od lat jej hołduję!


A jak jest u Was z opalaniem się, z ochroną przeciwsłoneczną i Waszą karnacją???



* Zdjęcie przedstawia obecnie posiadane przeze mnie kosmetyki z filtrem, przy czym jak skończę emulsję dla dzieci Ziaja to od razu przerzucam się na mój tradycyjny od lat filtr do ciała, jedyny kosmetyk Nivea, którego używam, wg mnie drogi, ale wart swojej ceny, i podoba mi się w nim to, że wg producenta jego właściwości ochronne działają od razu, nie po upływie jakiegoś tam czasu, czyli:
NIVEA SUN kids swim&play 50+




5 komentarzy:

  1. Ja również jestem bladziochem i staram się używać 50 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem bardzo blada więc jeśli już ide nad wodę to używam tylko SPF 50 bo inaczej moja skóra robi się paskudnie czerwona i obolała, ale opalać się w ogóle nie lubię i wolę swoją bladą skórę więc każdy wakacyjny wypad kończy się tak, że wszyscy siedzą na kocykach a ja się taplam w wodzie.
    Na codzień sięgam po kremy i podkłady, ktore również mają jakiś filtr :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio miałam krem do twarzy z Sun Ozone z Rossmanna i był naprawdę fajny. Dzisiaj natomiast byłam kupić coś nowego i sięgnęłam po produkt Bielendy, bo ostatnio naprawdę się rozwija ta marka i byłam ciekawa jak sprawdzi się ich filtr :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ziaja do twarzy nie sprawdziła się u mnie zostawiłam na szyję i dekolt :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Filtra do twarzy używam przez cały rok, zimą SPF30, siosną i latem SPF50. Natomiast filtra do ciała potrzebuję sporadycznie, bo raczej nie bywam na plażach, a podczas chodzenia nóg słońce nie chce niestety łapać (poza stopami).

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger