07:40

07:40

Moje włosy #2 fryzury - przeróżne :)

Poprzedni mój przekrojowy post w tym temacie czyli 
spotkał się z życzliwym zainteresowaniem, kto nie czytał, tego zapraszam, ale teraz przedstawiam post dotyczący moich fryzur. 
Będzie znowu sporo prywaty, znowu nieco sentymentalnie, ale widać ta tematyka mocno jest z prywatą związana...





Znacie to uczucie, kiedy patrzycie w lustro (albo mówi to Wam ktoś naprawdę zaufany, co do którego nie macie wątpliwości, że nie jest złośliwy i że dobrze Wam życzy) i widzicie, że macie na głowie kompletną bezfryzurę?
Ja je znam. Miałam tak miliony razy - i miewam do dziś -  można bez problemów określić wtedy długość włosów, ale  poza tym to całkowity bezkształt.
Ewentualnie z moimi suchymi, kręconymi włosami często występować może fryzura, która ma co prawda nawet nazwę"piorun w rabarbar" (wg mnie to raczej rozgrabiony stóg siana),  ale mimo posiadania tejże  nazwy to  - wygląda doprawdy fatalnie.

W tym poście przedstawię Wam jednak sytuacje przeciwne - kiedy na przestrzeni czasu posiadałam  (bądź posiadam)  zdecydowaną/jakąś fryzurę :)



Dzieciństwo:
włosy urosły mi naprawdę szybko. I ----> warkocze.






Darcie włosów przy rozczesywaniu.
Szampony służyły wtedy chyba wyłącznie znęcaniu się nad małymi długowłosymi dziewczynkami: żadnych tam składników pomagających nie plątać włosów, żadnych tam nie szczypiących w oczy receptur. PRL nas nie rozpieszczał.
Do czesania moich długich włosów, żebym nie płakała Babcia  pozwalała mi zakładać jednej zimy piękne czerwone sandałki na malutkim obcasiku kupione już na następne lato. Znosiłam te sandałki przed latem, właśnie do tego czesania. Do dziś je pamiętam. Piękne były.




Pierwsza ekstrawagancja (nie znałam jeszcze słowa "ekstrawagancja" , ale je wtedy pierwszy raz poczułam ją na sobie ) :
wszystkie dziewczynki na komunię miały zapuszczane włosy, a moje Mama mi na tę okazję obcięła i sama je uczesała:



Podstawówka minęła mi na długości włosów od do ucha do za ramiona, przy czym raz potrafiły się ładnie skręcić, a raz były prawie proste. Zależy od dnia. I tak mają do dziś. Włosy obcinała mi Mama.

W pierwszej klasie liceum obcięłam sobie włosy u fryzjera  (pierwszy raz u fryzjera byłam w wieku 16 lat)  "na chłopaka", i przez 4 lata liceum miewałam fryzury od "na chłopaka" do długich.


Na studniówce chciałam mieć fryzurę jak Kate Winslet w "Titanicu"...


W tym celu pierwszy raz w życiu udałam się do fryzjera na czesanie.

Wyszło tak:


w sumie to kolor (mój naturalny) się zgadzał. Cóż, moim towarzyszem też nie był Leo DiCaprio...


Potem nadeszły tzw. wieki ciemne ("Bóg mnie opuścił")  bo sama sobie obcinałam włosy... Przez całe studia...



Na ślub miałam  cudną fryzurę zaproponowaną przez fryzjerkę  (moje drugie po studniówce  czesanie u fryzjera w życiu):



I tak we fryzurze a'la lata 20-te zakocham się od razu, i do dziś wracam do niej przy okazji większych imprez, zawsze do tej samej fryzjerki, która przy ostatniej jak dotąd takiej okazji (wesele w sierpniu b.r. ) spytała mnie: "To co, czeszemy Panią jak zawsze, jak w filmie?"


Powyższe zdjęcia pochodzą z posta  
Makijaż The Roaring Twenties czyli Lata dwudzieste, lata trzydzieste... cz. 1 <klik>
gdzie możecie zobaczyć ich więcej :)

Wiadomo - każdy chce odwrotnie, i choć nigdy nie marzyłam o prostych włosach, bo podobają mi się pięknie zdefiniowane skręty, to mając lat ok. 30 pierwszy raz przy okazji strzyżenia wyprostowałam  sobie włosy  u fryzjera prostownicą (pierwsze zdjęcie z lewej). Od tamtej pory zwyczajowo raz na rok idę do fryzjera na takie czesanie włosów ( zdjęcie pierwsze z lewej mój naturalny kolor włosów, dwa pozostałe - rozjaśniony farbą blond). Wyglądam wtedy tak dziwnie, jak nie ja.



O etapie pozbywania się czerni z włosów, i w związku z tym obcięcia ich i wyglądania jak rekonwalescent po tyfusie (8 lat temu)


pisałam we wspomnianym poście o kolorach moich włosów.


Fryzurze poniżej (również od fryzjerki, zainspirowałam się złota erą Hollywood)  zawdzięczam pytanie kolegi na imprezie, na której w niej wystąpiłam: "Skąd Ty bierzesz te swoje fryzury? Kupujesz ja na Allegro? Pokaż gdzie masz od niej metkę!" :)


Lubię też fryzury na jeden bok (taką jeszcze ogarnę zrobić sobie sama):


takie, wiecie, też w stylu gwiazd Hollywood :)



oraz a'la pin-up girl (jak na razie próbowałam samodzielnie je wykonywać):


uwielbiam też wszelkie ozdoby i nakrycia włosów







a na co dzień często chodzę w różnych, spokojniejszych opaskach:



Na koniec muszę wspomnieć, że jeśli chodzi o czesanie to jestem raczej beztalenciem, nie potrafiłabym wykonać na sobie jakiś koków, chociaż włosy mam bardzo podatne na układanie, nie umiałam nawet sama posługiwać się prostownicą.

Co do dążenia do stałego posiadania jakiejś fryzury i zdefiniowanego skrętu włosów oraz zadowalającej ich objętości to wdrożyłam kilka miesięcy pielęgnację włosów, którą mam zamiar Wam opisać, a właściwie opisywać Wam na bieżąco, w oddzielnych postach. 

Ale najpierw - a jakże - szykujcie się na kolejny przekrojowy post o mojej pielęgnacji włosów na przestrzeni lat :) Będzie krótszy i dużo mniej zdjęć, ale i tak momentami będzie doprawdy zabawnie, obiecuję :)

9 komentarzy:

  1. włosy masz piękne kochana

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądasz na piękną i bardzo sympatyczną osobę :) Jestem ciekawa twojego dalszego pisania dlatego zostaje obserwatorem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, bardzo mi miło, cieszę się i witam u mnie :)

      Usuń
  3. Ja ostatnio zostaję przy moim kolorze i długościm chociaż miałam przedziwne pomysły na włosy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie chcę ich już farbować (chyba, że zacznę siwieć, co w moim wieku jak patrzę jest już normą nie wyjątkiem niestety), i nie chcę ich już jakoś radykalnie obcinać :)

      Usuń
  4. dzięki :) a ponieważ to post o fryzurach, to nie ma tu fotek a'la rozgrzebany stóg siana- a wierz mi często u mnie były, i jeszcze bywają... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super w tych prostych włosach ! :)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger